Edukacja seksualna wywołuje nadal wypieki. Zresztą nie ma się co dziwić dobry seks zawsze wywołuje wypieki 🙂 .
Trudno nie przejść obojętnie, obok tak ekscytującego tematu. Nie dlatego, że ekscytuje mnie seks, bo oczywiście ekscytuje, ale dlatego, że widzę jak edukacja seksualna ekscytuje innych tak jakoś dziwnie… Opisuje tutaj, tylko jeden aspekt związany z edukacją seksualną.
Osobiście jestem jej zwolenniczką. Jestem zwolenniczką, NIE SEKSUALIZACJI dzieci, ale EDUKACJI SEKSUALNEJ. To, że jestem seksuologiem z wykształcenia może mieć znaczenie, chociaż nie koniecznie. Większe znaczenie ma to, że jestem kobietą. Czyli istotą seksualną, tak samo jak mężczyzna.
Po pierwsze…
Jest mi wiadomo, że nikt z naszych rządzących nie zwrócił się z prośbą o konsultacje na temat edukacji seksualnej do Polskiego Towarzystwa Seksuologicznego.
Czy nie wydaje ci się to dziwne?
Po drugie…
Nie zauważyłam (oglądam telewizję, czytam, słucham), żeby osoby odpowiedzialne w Polsce za edukację miały dowody na to, że edukacje seksualna jest szkodliwa. Od razu przypomina mi się historia, jak to w latach 80 była dyskusja o tym, że przedmiot Przysposobienie do Życia w Rodzinie jest szkodliwym przedmiotem. Ale to stare dzieje… Teraz mamy czasy współczesne i znowu coś, co jest związane z edukacją o człowieku, uważane jest za szkodliwe.
Oczywiście…
może być szkodliwe, pod warunkiem, że edukacja seksualna będzie zawierała treści seksualizowania dzieci. Ale publiczna dyskusja jest nie o tym co ma zawierać edukacja, ale o tym czy w ogóle ma istnieć! I to już niepokoi mnie bardzo.
Co więc się odbywa?
Według mnie, odbywa się walka o dusze. Nasze dusze ukochane, nasze ciała duchowe, naszą świadomość.
Jednak głównie…
chodzi o kobiety. Mężczyźni od wieków mieli większe przyzwolenie na sprawy seksualne niż kobiety. Przecież to oni mogli zdradzać, gwałcić, bić. Zawsze otrzymywali za to mniejsze kary, jeżeli w ogóle otrzymywali, niż otrzymywały kobiety. I z tego, należy do dzisiaj zdawać sobie sprawę. Nawet jak się nie ma z tym kontaktu, wystarczy czytać książki Pani Justyny Kopińskiej.
Wiesz już o co chodzi?
Chodzi o to, żeby nie edukować kobiet (nie tylko, ale tutaj to poruszam). Myślisz, że to teoria spiskowa? Nie sądzę. Przecież edukacja seksualna zawiera w sobie informację na temat świadomego seksu, co oznacza na przykład uszanowania ciała drugiej osoby, kobiety więc również.
Edukacja seksualna…
to rozwijanie świadomości na temat tego, czym jest seks, jakie są granice i kto ma prawo je postawić. Również to, czego nie wolno wyrządzać, na przykład kobiecie. To wiedza o uszanowaniu drugiej osoby, w tej tak delikatnej przestrzeni – w tym też kobiety.
Edukacja seksualna…
to uczenie mężczyzn i kobiet, że nikt nie ma prawa upokarzać, gwałcić, nadużywać, wykorzystywać itd. To uczenie, że mężczyzna nie ma do tego prawa. Kobieta oczywiście też.
W związku z tym…
oczywiście upraszczając. Możemy powiedzieć, że edukacja seksualna jest to wiedza o fizjologii człowieka i o tym czego nie wolno.
A kto w przestrzeni seksualnej ma większe prawa? – Mężczyzna.
A kto ma mniejsze? – Kobieta.
Rozumiesz już o co między innymi chodzi?
Chodzi o kobiety. O ich prawo, do godności z jednej strony. O dysponowanie naszymi duszami, z drugiej strony. Komu więc na tym zależy?
Jesteś w stanie udzielić sobie odpowiedzi? Ja to wiem. A czy ty już to wiesz…?
Świadomość seksualna…
jest ważna. Jeżeli przyjrzysz się mitom i archetypom to zobaczysz, że seksualność kobiety była postrzegana jako niebezpieczna, nie okiełznana i związana z energią czarów i władzy nad mężczyzną. W związku z tym trzeba było kobiety upokarzać, gwałcić i palić na stosie – najlepiej. Podobno były niebezpieczne.
Współczesny świat męski i polski, również troszczy się o zabezpieczenie się przed kobietami, tak jak umie. NIE EDUKOWAĆ I BASTA. Podawane powody, wydają się śmieszne. Rządzący o seksualizacji – inni o edukacji.
Podsumowanie…
kobiety to my mamy w naszych rękach edukację. Jako matki, siostry, ciocie, przyjaciółki. Zadbajmy o świadomość naszych dzieci. Nie oddajmy ich duszy w ręce, nieświadomych przeciwników kobiet, którzy w poprawności politycznej, pokazują swoje nieprawdziwe twarze. Nie oddawajmy też ich dusz, w ręce religii, która tylko udaje, że szanuje kobiety.
Żeby tak się stało same musimy być świadome, że nikt nie ma prawa nas upokarzać, gwałcić, molestować, obmacywać oraz inne. Nikt i jeszcze raz nikt. Świadomość buduje się przez poznanie i doświadczenie. Bądźmy surowe i nieugięte w osądach nieprawości. Nie odwracajmy głowy. Nie dajmy się zastraszyć i zmanipulować fałszywą troską.
Jeśli te treści są dla Ciebie wartościowe – Śmiało UDOSTĘPNIJ. Nigdy nie wiesz, z jakimi obecnie trudnościami borykają się Twoi znajomi. Jeżeli chcesz przeanalizować swój problem, możesz zapisać się na sesję. Osobistą lub skype.